Helena Englert w bieliźnie prasuje pod Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy Marszałkowskiej. "Prawdziwa pani domu"
Obok nowego utworu i teledysku aktorki, w którym rapuje, internautom trudno przejść obojętnie.
Helena Englert zadebiutowała jako piosenkarka, która pod pseudonimem "Hela" wypuściła do sieci właśnie swój pierwszy utwór - "Pani domu". W artystycznym teledysku widzimy m.in. ujęcia pod Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie, na których Englertówna w białej seksownej bieliźnie wije się z żelazkiem przed obiektywem przy okazji prasowania.
"Prawdziwa pani domu/ robi kanapki z hajsem / szkoda, że nie mam komu / miałeś już swoją szansę" - śpiewa. Komentarze pod klipem głównie odnoszą się do jej znanych rodziców: Jana Englerta i Beaty Ścibakówny.
"Nie ma to jak nepotyzm, nawet wytwórnia się tobą zainteresuje, jeśli masz na nazwisko Englert", "Ale to wszystko już było... Bardzo wtórne i wstyd dla rodziców, że córka postanowiła pójść w patomuzykę", "Hela uważam, że jesteś zdolną aktorką, osobą twórczą i artystyczną. Nigdy nie wrzucałam cię do jednego wora z rodzicami, ale błagam, po co iść w patomuzę? Rapujesz nieźle, myślę, że z twojego rapu można wydobyć potencjał, ale tekst tej nuty jest strasznie infantylny. Domyślam się, że jest to celowy zabieg, aby trochę odciąć się od łatki "córeczki tatusia" i chciałaś pokazać się z innej strony, ale można to zrobić inaczej. Tekstów o ćpaniu, hajsie i ruchaniu jest już za dużo, z tego robi się patologia..." - czytamy.
Wśród pozytywnych komentarzy nie brakuje pochwał dotyczących obrazku teledysku. "Trudno mi oderwać wzrok od Muzeum Sztuki Nowoczesnej", "Jaki kraj taka pani domu. Dodałaś mi odwagi i skrzydeł", "Klip dużo lepszy niż sam utwór, szacun za ujęcia przy muzeum", "Aż chce się odwiedzić Warszawę i stanąć przy tym muzeum na jakąś sesję, haha", "Dobra reklama Warszawy, tej artystycznej", "Nie wiedziałem co to za budynek przy tej desce do prasowania, edukujesz".
