Bezdomny groził nożem na stacji metra Kabaty. "Wywiązała się kłótnia"
Bezdomni upatrzyli sobie jakiś czas temu stację metra Kabaty i okupują ją i jej okolicę.
1 grudnia na stacji metra Kabaty zrobiło się niebezpiecznie. Pan Michał w "Gazecie Wyborczej" opowiedział o niebezpiecznym zajściu z grupą bezdomnych, którzy stanęli mu na drodze od razy po wyjściu z wagonu. - Jedna z tych osób mnie potrąciła barkiem. Wywiązała się kłótnia, nagle jeden z mężczyzn wyciągnął nóż i zaczął mi grozić. To było przerażające - powiedział. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Rzeczniczka Metra Warszawskiego Anna Bartoń potwierdziło incydent. - 1 grudnia po północy otrzymaliśmy zgłoszenie od dyspozytora Metra Warszawskiego o mężczyźnie, który znajduje się na peronie stacji metra i który mógł posiadać przy sobie ostre narzędzie. Skierowaliśmy tam patrol policji, ale w wyniku penetracji terenu metra i terenów przyległych nie ujawniono tej osoby - powiedziała asp. Natalia de Laurans z Komisariatu Policji Metra Warszawskiego.
Według pana Michała, w tym roku sytuacja przy stacji metra Kabaty, czy na jego peronach robi się z miesiąca na miesiąc gorsza. - Bezdomni wieczorami tłumnie się tu zjeżdżają, pewnie jeżdżą całymi dniami metrem, a gdy przestaje kursować, to szukają kryjówek w naszej okolicy. Zdarza się, że próbują wchodzić do okolicznych bloków. Pierwszy raz spotkałem się z taką agresją ze strony bezdomnych, ale jeśli nie będzie reakcji, to może dojść do tragedii. To jest tylko kwestia czasu, zanim ktoś tym nożem zrobi coś przykrego - dodał.
