Poprosił tylko o jedzenie, a został oskarżony o oszustwo i wyłudzanie pieniędzy
Wracamy do sprawy mieszkańca Ursynowa.
W piątek informowaliśmy o mężczyźnie, który za pośrednictwem internetowej grupy sąsiedzkiej poprosił o jedzenie. Zrobił opłaty i nie wystarczyło mu pieniędzy do kolejnej wypłaty. Sam przyznał, że pierwszy raz w życiu znalazł się w takiej sytuacji. Jego sąsiedzi z Ursynowa zareagowali błyskawicznie, zaproponowali mu obiad, zakupy i kolację. Mężczyzna został zalany falą życzliwości, ale jak się okazało ta sprawa ma również nieprzyjemne konsekwencje.
Dziękuję wszystkim za pomoc, tych co osobiście spotkałem i tych, co mnie poznali. Nikogo do niczego nie zmuszałem, zapytałem tylko, czy komuś nie zalega jedzenie, od tak, ludzkie pytani, które wiele mnie kosztowało, żeby odważyć się napisać to i poprosić o pomoc. Jednak zostałem przez innych potraktowany jak złodziej, czy naciągacz. Co jest nieprawdą, bo jak napisałem w poście pracuję, a zabrakło mi do następnego wynagrodzenia. Dostaje cały czas nieprzyjemne komentarze. Nie chciałem żadnych pieniędzy od nikogo, a dostaję wiadomości typu, ile już pieniędzy dostałem. Jeszcze raz dziękuję tym, którzy mi pomogli i chcieli udzielić pomocy - wyznał mężczyzna w Internecie.
Pod jego postem pojawiło się mnóstwo słów wsparcia - Dużo sił, są dobrzy ludzie na tym świecie. Zrobiłeś dobrą, ważną dla siebie rzecz i odważną. Poza tym, marnujemy tyle jedzenia, że zrobiłeś też coś dla świata.
Mieszkańcy Ursynowa proponowali autorowi postu, żeby nie przejmował się hejterami i deklarowali, że zawsze chętnie pomogą potrzebującym, nie tylko z ich dzielnicy.
Mężczyzna poinformował, że jeśli hejterzy będą go nękać, sprawę zgłosi policji.