Warszawiacy pozywają magistrat za nielegalne wyścigi na ulicach. "Bo miasto robi w tej sprawie za mało"

Mieszkańcy warszawskiego Śródmieścia mają dość hałasu generowanego przez nielegalne wyścigi luksusowych samochodów i motocykli, które odbywają się nocami na ulicach miasta. Skarżą się, że hałas przypomina wystrzały z karabinów maszynowych, a latem, pomimo zamkniętych okien, nie są w stanie spać. Zdeterminowani, zainicjowali kampanię "Wiele hałasu o hałas", planując pozew przeciwko władzom miasta, zarzucając im bezczynność w walce z tym problemem - informuje Gazeta Wyborcza.

Kampania została zainicjowana przez Alana Grinde, który uważa, że władze Warszawy nie podejmują wystarczających działań, aby przeciwdziałać naruszaniu norm hałasu przez kierowców. Mieszkańcy wskazują, że ich próby współpracy z policją i miastem nie przynoszą rezultatów, a sytuacja tylko się pogarsza. W wyniku spotkań z prawnikami, planują oni złożyć indywidualne pozwy, które mają być rozpatrywane wspólnie przez sąd.

Władze Warszawy, podkreślają, że są świadome iż hałas, podobnie jak smog, jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia, wpływając na układ krążenia i nerwowy. Władze miasta każdego roku przekazują stołecznej policji pieniądze na poprawę bezpieczeństwa - w 2024 będzie to aż 8,2 miliona złotych. Jednak efekty są niewystarczające. Mieszkańcy Śródmieścia są zdeterminowani, aby poprzez sąd wyegzekwować zmiany, które pozwolą im na spokojne życie w centrum miasta, podobnie jak udało się aktorom uzyskać odszkodowania za smog (w 2019 zakończył się proces w którym odszkodowanie otrzymali między innymi Grażyna Wolszczak, Katarzyna Ankudowicz, Jerzy Stuhr, oraz Mariusz Szczygieł).