Przejmujące słowa koleżanki zmarłego na Wisłostradzie fizjoterapeuty. "Jego ręce działały cuda"
Mężczyzna miał 45 lat. Jego wielką pasją były motocykle. Przejażdżka na jednym z nich skończyła się dla niego i jego syna tragicznie.
Miejski Reporter podał, że 45-latek z Wieliszewa, który zginął kilka dni temu na Wisłostradzie razem ze swoim 13-letnim synem, był cenionym fizjoterapeutą. Teraz w sieci pana Norberta pożegnała jego dobra znajoma z branży.
- Rozdawałam numer Norbiego na prawo i lewo bo byłam przekonana, że to najlepszy fizjo dla dorosłych w okolicy. Super wykształcony, bardzo doświadczony, jego ręce działały cuda z bolącymi kręgosłupami i połamanymi kończynami... Zabił go młody chłopak z zakazem prowadzenia pojazdów, który uciekł z miejsca wypadku, złapany okazał się być pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie narkotyków. Razem z Norbim zginął jego 13-letni syn. Gdy spotkamy się po moim urlopie gabinet będzie wyglądał trochę inaczej. Nasz mały lokalny fizjo-światek od czwartku wygląda zupełnie inaczej... - napisała pani Renata.
Przypomnijmy, że przyczyną wypadku było zjechanie przez kierującego oplem vectra na przeciwległy pas ruchu, co doprowadziło do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym motocyklem (podróżowały nim ofiary) oraz osobowym audi. Sprawca wypadku i jego współpasażer trafili do tymczasowego aresztu.
Przeczytaj też: Zatrzymani po tragedii na Wisłostradzie złożyli wyjaśnienia. Mijają się w zeznaniach