Janachowska tłumaczy się z płacenia za pracę w salonie... szpilkami. "Zainteresowanie przerosło oczekiwania"
Izabela Janachowska potrzebuje osoby do rozdawania balonów z okazji wyprzedaży w jej butiku.
O warszawskim salonie sukien ślubnych Izabeli Janachowskiej na Mokotowie zrobiło się głośno za sprawą ogłoszenia o pracę. Przypomnijmy, że prezenterka poszukuje na najbliższą sobotę pracownika. Nie wypłaci mu jednak pieniędzy, bo przewiduje rozliczenie barterem, a dokładniej szpilkami ze swojej kolekcji. Pisaliśmy o tym TU. Niektórzy internauci byli oburzeni taką formą zapłaty. Pisali w komentarzach, że butami na wysokim obcasie nie zapłacą za rachunki czy nie kupią sobie jedzenia. Jak sama zainteresowana zareagowała na to zamieszanie? Według niej chętnych do rozdawania balonów nie brakuje.
- Zaskoczyło nas, jak wiele emocji wywołała ta propozycja. Tym bardziej cieszy fakt, że zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania - w kilka godzin otrzymaliśmy mnóstwo zgłoszeń od osób, które chcą być częścią tego wyjątkowego dnia. I właśnie o to chodzi w takich akcjach - by łączyć ludzi, tworzyć pozytywne emocje i wspólnie celebrować modę. A zaniepokojonych uspokajamy - wszystko odbędzie się zgodnie z prawem, nad czym czuwają nasze działy kadr i prawny - powiedziała Izabela Janachowska w rozmowie z Pudelkiem.