Jej syn wysiadł z autobusu i padł z bólu na chodnik. "Nikt nie zainteresował się, żeby mu pomóc"

Zdjęcie ilustracyjne | fot. Domihattenberger/pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Domihattenberger/pixabay.com

Na Targówku nikt nie zareagował, gdy chłopak potrzebował pomocy.

Zdesperowana matka chłopaka opisała całą sytuację w mediach społecznościowych podnosząc temat znieczulicy, jaka miała panować wokół przystanku na Targówku. Zaapelowała do lokalnej społeczności, aby nie oceniali pochopnie człowieka, który zasłabnie na chodniku przypisując mu zachowania, których się nie dopuścił.

- Proszę, przeczytajcie i zastanówcie się. Wczoraj mój syn wysiadł z autobusu w centrum miasta i nagle padł na kolana z ogromnym bólem. Sam zadzwonił po karetkę, położył telefon na chodniku, włączył głośnomówiący i czekał. Wiecie, co się stało? Nikt nie podszedł. Ludzie omijali go, pewnie myśleli: "pijany, naćpany, sam sobie winien". A on w tym czasie walczył o życie. Nawet gdyby ktoś był pod wpływem, czy to powód, żeby zostawić człowieka bez pomocy? Każdy z nas może nagle znaleźć się w takiej sytuacji, choroba, ból, wypadek. Dlatego proszę Was: nie oceniajcie, reagujcie. Wystarczy zapytać "czy pomóc?", zadzwonić na 112 albo zostać przy kimś do przyjazdu karetki. To nic nie kosztuje, a może uratować życie - zaapelowała mama chłopaka na facebookowej grupie sąsiedzkiej.

W sekcji "komentarze" mieszkańcy Targówka przytoczyli kilka przykładów, z których wynika, że oni również nie uświadczyli pomocy ze strony innych osób w miejscu publicznym - Kilka lat temu chorowałam na kamienie w woreczku żółciowym i jechałam autobusem i ból złapał mnie nagle. Ledwo stałam na nogach, zrobiłam się blada, osunęłam się i nie było komu mi pomóc nie wspominając o ustąpieniu miejsca. Wysiadłam na najbliższym przystanku zadzwoniłam do babci i po karetkę. Na szczęście nic się nie stało ale mogło się skończyć gorzej - napisała mieszkanka Targówka.

Jeszcze w tym roku opinią publiczną wstrząsnął fakt, że 60-letni mężczyzna, który zasłabł pod marketem Dino nie otrzymał pomocy od osób, które wchodziły do marketu. Klienci marketu wręcz omijali go w drzwiach. W efekcie mężczyzna zmarł, ale medycy twierdzą, że gdyby na czas otrzymał pomoc, mógłby dziś żyć.

Warto co jakiś czas odświeżać wiedzę z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Jeśli nawet w panice nie wiemy, co robić i jak pomóc poszkodowanemu, można zadzwonić na numer alarmowy 112, a dyspozytor wyda nam szczegółowe wskazówki, jak postępować i co robić do przyjazdu karetki. Warto o tym pamiętać, by zamiast uciekać z miejsca zdarzenia, po prostu zwyczajnie pomóc. Za nieudzielenie pomocy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, grzywna lub ograniczenie wolności, zgodnie z art. 162 Kodeksu karnego. Obowiązek ten dotyczy każdego, kto może udzielić pomocy bez narażania siebie lub innych na niebezpieczeństwo.


Maksymalna liczba znaków: 1000
Nie jesteś anonimowy, Twoje IP zapisujemy w naszej bazie danych. Dodając komentarz akceptujesz Regulamin Serwisu

Dziś w Warszawie

27℃
15℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
9 km
Stan powietrza
PM2.5
9.10 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro